Pada i chłodno. Prognozy pogody są niewzruszone - zimno będzie przez najbliższe kilka dni. Za to w czwartek powinno zaświecić słońce.
Pora pomyśleć znów o małej włóczędze. Może Bednarze? Po ostatnim spacerze dość szybko tam wróciłam.
Droga jest doskonała na krótką przechadzkę. Po lewej strumień, który zagłębia się w ciekawy, dość głęboki wąwóz. Wysokie wapienne skały już niedługo będą dobrze widoczne z drogi - drzewa zrzucają liście, które przesłaniały widok. Kiedy po prawej kończą się wysokie skały, przez wzniesienia widać pola. Można iść ścieżkami do góry by podejrzeć krajobraz lub choćby po to by rozruszać mięśnie. Z drogi widać chatkę kowala - jest piękna, ale powoli chyli się ku ziemi.
Droga doprowadziła mnie do Sanki, czas na powrót. Spacer niezwykle spokojny, a mimo to buty nie dały zapomnieć o sobie - efektem obtarte pięty. Nie skorzystałam z zaproszenia gospodyni z Bednarzy do wspólnego spaceru, czego bardzo żałuję - więc obmyślam kolejny spacer i liczę na ciekawe opowieści o okolicy.