top of page

kulig

Zdjęcie autora: KingaKinga

Pamiętacie kuligi z dzieciństwa? Ależ to była frajda. Nawet wtedy kiedy sanie, którymi jechałam będąc dziewczynką przewróciły się a ja utknęłam bo siedziałam w środku. Było już zupełnie ciemno i dorośli trzymali pochodnie, a spod końskich kopyt sypał się śnieg.

I dzisiaj zaproszono mnie na kulig! Ruszyliśmy spod domu. Na rozgrzewkę wjechaliśmy pod Kocurowiec, ale saniami na wąskiej drodze i pod górę jest ciężko, więc zawróciliśmy i spokojnym truchtem skierowaliśmy się na Sankę. Po co się spieszyć kiedy tak pięknie? I trzeba też uważać, żeby sanie nie zjechały z drogi - w każdym bądź razie ja ich nie wyciągałabym!

Świeciło słońce i mróz wcale nie szczypał, choć termometr na saniach pokazywał -14 stopni, a nawet było ciepło. Okrążyliśmy okolicę i przez Zimny Dół zdecydowaliśmy się wracać do Rybnej. Pod domem wysiadłam z auta i pomyślałam, że byłoby fantastycznie gdyby tak mknąć kuligiem, ale i tak przejażdżka była wyśmienita, bo okolica zasypana śniegiem wygląda magicznie.

 
 
na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer
Copyright © Vivamus 2017-2025 All rights reserved
vivamus_element_preview.png
na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer
bottom of page