Skały na wyciągnięcie ręki, sarna na drodze, źródło triasowe pod wiaduktem, przystanek przy winnicy, wiatr we włosach, świetny humor - to jazda Regulicką drezyną. Macie okazję ziścić swoje marzenie z dzieciństwa - działa już od lipca i cieszy się coraz większą popularnością. Start w Regulicach przy nieczynnym budynku stacji. Krótkie pouczenie kierującego drezyną odnośnie zasad obowiązujących podczas jazdy i RUSZAMY! Kierownik wycieczki jest niezwykle sympatyczny i ma dar opowiadania. Nasza trójka ma szczęście - jesteśmy w pierwszym wagoniku - i lżej jechać i jeszcze prowadzący jedzie z nami i opowiada nam masę interesujących rzeczy. Wagoników jest trzy - i momentami zatrzymujemy się by powymieniać się załogą - wszyscy doskonale się bawią. Czas tak miło płynie, a właściwie pędzi bo... dojeżdżamy do końca. Teraz trzeba zrobić odwrót i jechać z powrotem. Pogrążone w świetnej zabawie ledwo zauważyłyśmy, że uczynni pozostali pasażerowie oraz kierownik wyprawy odwrócili również naszą drezynę (ufff, dziękujemy). Wracamy. Zatrzymujemy się jeszcze po drodze przy winnicy Czak. Wspinamy się do góry, właściciel w zajmujący sposób opowiada nam o niej. No, a teraz to już naprawdę wracamy, zwłaszcza że rozpadał się deszcz. Żegnamy się z wszystkimi.
Nie - my nie wracamy do domów. Szukamy miejsca na przeczekanie deszczu i wyruszamy do kamieniołomu. Co za dzień!
No to jeszcze miejsce na krótki film: