Za górą, za wodą był #młyn we Frywałdzie. A co za młynem? Albo przed młynem - idąc od drugiej strony?
Zostawiam auto niedaleko głównej drogi, skrzyżowania, sklepu na skrzyżowaniu, tuż przy oczyszczalni wody lub ujęciu wody, Na pewno związane jest z wodą, ale teraz nie potrafię nigdzie znaleźć informacji czemu ten budynek służy. Wysiadam i jestem od razu w lesie. Idę piaszczystą ścieżką usłaną różnej wielkości krzemieniami. Po lewej masa lejów, dziur w ziemi i nierówności. Potykam się dwa razy i to skutecznie przenosi mnie na prawą stronę. Tam jest delikatne wypłaszczone wzniesienie porośnięte młodnikiem i jakimiś pełzającymi krzaczkami, na których się przewracam co skutecznie... itd, z tym, że w końcu wracam na ścieżkę, która prowadzi wokół skał. Są imponujące, porośnięte drzewami, przez co na początku nie ma się wrażenia, ze to kamienna góra. Dochodzę do strumyka i małego rozlewiska. Po drugiej stronie łąki stroma duża góra, a za nią młyn, przy którym już kiedyś byłam. Teraz tam jednak nie idę, zostaję po tej stronie, która jest równie tajemnicza i piękna. Woda przepływa tuż pod skałami i pod nimi jest kamienne koryto, którym jednak nic teraz nie płynie. Nie wiem do czego służyło, ale wygląda jak by było dokładnie na swoim miejscu. Całość tworzy tak malowniczy i spójny kawałek, że nie chce się wracać na ścieżkę prowadzącą do zaparkowanego samochodu. Jedynie myśl, że można szybko tu wrócić i odkrywać nowe zakątki tego miejsca osładza żal powrotu.