top of page

drzewko

  • Zdjęcie autora: Kinga
    Kinga
  • 23 gru 2021
  • 2 minut(y) czytania

Masz sad?

Drzewko bożonarodzeniowe - nieodłączny element świąt, właściwie jego symbol. Jak wygląda Twoje drzewko dzisiaj, w grudniowy dzień 2021? A jak wyglądało kilkadziesiąt lat temu? Drzewko, choinka, a w naszej okolicy zwane "sad".

Pan Franciszek wspomina, że po choinkę wybierano się do lasu. Najpopularniejszym drzewkiem był świerk - było go w okolicy sporo. Jodła była bardziej pożądana, ale ta występuje tu rzadziej. Drzewko było małe, bo też nie było w domach tyle wolnego miejsca by zajmowała je świąteczna ozdoba. Wieszano je pod powałą. Ku utrapieniu najmniejszych domowników. Ku radosze tych nieco większych - bo łatwiej im było zgarnąć wiszące łakocie. Jeśli w domu było kilkoro dzieci to ten czas dla rodziców był ciężką próbą - rwetes i awantury "pod choinką" osiągały czasami rozmiary regularnie prowadzonej wojny. A o co było tyle hałasu?

"(...) ubierali we Wigilię choinkę w nieliczne czerwone jabłka, orzechy włoskie i cukierki...no właśnie nie było cukierków tylko kostki cukru zawinięte w bibułki. Babcia powiadała, że cukier będzie do słodzenia herbaty po rozebraniu choinki. Tylko co roku po Bożonarodzeniowym okresie w papierkach zostawały zawinięte kawałki karpieli, a po kostkach zostawało tylko wspomnienie" - wysłuchanymi historiami od babci dzieli się Ania.

"Te cukierki w sklepiku były w takich puszkach, bez papierków. Sprzedawca wyciągał je łyżką, bo były posklejane, a w domu zawijało się w bibułkę, która po brzegach była ponacinana i po przewiązaniu ładnie to wyglądało i wieszało się na gałązkach" - wspomina pan Franciszek.

Dodaje jeszcze, że zwykle drzewko wytrzymywało do końca roku, później już wisiało obeschłe, z oberwanymi gałązkami i nitkami...

Alicja pamięta choinkę stojącą na podłodze, obwieszoną jabłkami i orzechami. Orzechy owinięte były "złotkiem" i wieszane na gałązkach. Do tego własnoręcznie robione łańcuchy. Drzewko ubierało się po wieczerzy wigilijnej. Pod sufitem - pamięta, że wieszano natomiast słomiano-bibułkowe pająki.

Nie mogło też zabraknąć choinek w kościele. Stały dwie - po bokach głównej nawy.

Zapach drzewka przyniesionego z lasu, zapach wiszących na nim jabłek - czy to stąd określenie "sad"? Znikające łakocie z gałązek. U Was też tak jest? U mnie zostają nitki po pierniczkach... Domownicy zawsze usiłują mnie przekonać, że to nasz domowy zwierzak oberwał i zjadł. Kot? Pierniczki?....

Magiczny czas. Czas, w który pytano się "Masz sad?"



Serdeczne podziękowania moim rozmówcom, którzy podzielili się ze mną wiedzą i wspomnieniami nt choinki.



na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer
Copyright © Vivamus 2017-2025 All rights reserved
vivamus_element_preview.png
na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer
bottom of page