Pora ponownie wsiąść do wagonika kolejki wąskotorowej jadącej z urobkiem z Orleja do Okleśnej. Zatrzymaliśmy się w Brodłach i stamtąd ruszymy, tylko nieco bliżej drogi nr 780 - w pobliżu szkółki leśnej w Brodłach. Przez las prowadzi dość szeroka przecinka - to właśnie szlak kolejki i prowadzi małym mostkiem nad - właściwie potoczkiem. Mostek i strumyk oczarowały mnie, zachęcają żeby "wysiąść z wagonika" i podążyć wzdłuż niego na wschód.
Kolejka jednak idzie dalej na południe i przez las by po ok. 1,5 kilometra skręcić w kierunku wschodnim nad Mokrzyńcem i znowu po tak samo długim odcinku iść na południe w kierunku Skowronka. Tuż przed skrzyżowaniem ulic Przy Zalewie - Rajska - Na Szlaku Papieskim po lewej stronie Przy Zalewie w lesie można wypatrzyć mały nasyp kolejowy. Brak podkładów czy innych pamiątek po kolejce (nie licząc gdzieniegdzie wysypanego porfiru) ale sam nasyp, a właściwie jego kawałek jest dobrze widoczny.
Niebawem kolejka dochodzi nad Regulankę gdzie są pozostałości mostu nad potokiem. Ruina przerzucona pomiędzy brzegami potoku w prywatnym polu czy sadzie wygląda malowniczo i wręcz sielankowo. Być może jest sposób dojazdu do tego miejsca, mnie jednak GPS doprowadził do na wpółuchylonej furtki prowadzącej do czyjejś łąki pomiędzy kilkoma domami. Na szczęście pozwolono mi zostawić auto przed bramą i mogłam spokojnie podejść do mostu.
W końcu kolejka dociera niemal do samej Wisły, gdzie była rampa przeładunkowa i stąd porfir rozpoczynał nową przygodę w wagonach kolei normalnotorowej. Jeszcze tylko ścieżka, którą wiodły tory kolejki bo nie sposób domyślić się, że tędy w wagonach jechał różnobarwny kamień z Orleja. Stoję między polami, tak blisko kolejki i torów, tak jednak daleko, że ucieka mi to sprzed oczu.
Nie wsiądę do wagonika, nie pojadę drogą powrotną na Orlej i nie będę spoglądała w niebo jadąc przez las. nie usłyszę łagodnego stukotu wózków po torach. Dwanaście kilometrów wytarte lub zarośnięte do granic możliwości w zaledwie siedemdziesiąt dwa lata. Ocalić od zapomnienia? Wydrzeć czasowi...