Aniu!
Obudził mnie śpiew ptaków przed 4.00. Kiedy popatrzyłam za okno od razu przyszło mi do głowy, żeby oglądać wschód słońca z Rybnej Górnej. Na wzgórze dotarłam w najlepszym momencie. Po kilku minutach zza drzew zaczęło się wynurzać słońce. To Twoje okolice. Pamiętasz? Ostatnio (ech, jednak dość dawno) tam się przypadkiem spotkałyśmy i pokazywałam Ci miejsce, z którego doskonale widać Tatry. Wtedy to było późne popołudnie, dziś poranek, ale widok też był oszałamiający.
W Twoim sadzie wszystkie drzewa już przekwitły, a Twoja najważniejsza czereśnia wygląda imponująco, więc pewnie sypnie owocami.
Umawiamy się od pewnego czasu na kawę - trudno znaleźć spokojną chwilę by usiąść i porozmawiać. A co Ty na to by spotkać z termosem gorącej kawy na tym wzgórzu - może rankiem a może popołudniem - w kawiarni bez granic, po horyzont? Z widokiem na Bielany i na góry, gdzie zamiast na krześle można usiąść na pniaku lub iść pomiędzy młodymi drzewkami owocowymi jakby to były stoliki?
Może uda nam się w końcu wspólnie wypić kawę. Do zobaczenia, Kinga.