Wychodząc z domu miałam w planach inne miejsce, coś powinnam była załatwić. Serce jednak mówiło, żeby zajrzeć gdzieś w Rybnej. Serce zwyciężyło, ale rozum zaczął się buntować i podsuwać coraz więcej pomysłów. Nie mogłam się zdecydować, w końcu poszłam za głosem serca.
Zjechałam na powstającą obwodnicę od strony Czułowa. Ta droga wydawała się taka dziwna. Pas jezdni oddzielony od pól głębokim rowem raczej nie budził we mnie zaufania. Rozum zaczął kombinować - jak sobie poradzą duże samochody przy mijaniu, czy któreś z nich nie skończy w rowie?
Pojechałam dalej, zostawiając za sobą po prawej stronie Strug. Wysiadłam z auta i dopiero teraz naprawdę poczułam się dziwnie. Wiedziałam bez wątpienia gdzie jestem a mimo to nie rozpoznawałam miejsca. Nowobudowana droga przerwała pole, łąkę i sad. Na skarpie, na krawędzi stał dąb. Trochę się pogubiłam, dopiero po dłuższej chwili zrozumiałam, że "stara" droga, dróżka idzie obok.
Jest pięknie, szkoda tego miejsca na drogę szybkiego ruchu - mówiło serce.
Dobrze, że samochody ciężarowe opuszczą Rybną - mówił rozum.
Na razie jest tam pusto, prace koncentrują się przy drodze 780 i można spokojnie chodzić rozpoznając "nowe miejsca". Niebawem jednak budowa zostanie zakończona, ruszą samochody, nie będzie możliwości przejścia z jednej strony na drugą. Rozum podpowiada, że to bardzo dobrze, że mi samej będzie się lepiej żyło. Sercu jednak czegoś żal...