top of page
  • Zdjęcie autoraKinga

znikam

Brzezina wciąż krążyła mi po głowie, no bo kiedy ostatnio w niej byłam?... 

Kiedy podjechałam autem i stanęłam przy brzegu już wiedziałam, że nie pójdę drogą tylko korytem potoku. Zeszłam w miejscu gdzie brzeg był niski i wskoczyłam do płytko płynącej tam wody (kocham kalosze!). Spodziewałam się po ostatnich mocnych deszczach niemal zniszczeń, ale natura była łaskawa dla tej dolinki. Może dlatego, że woda nie opada z góry, tylko płynie na jednym poziomie. Oczywiście poza jednym przełomem. Ale tu z kolei głazy są tak olbrzymie, że nic nie jest w stanie ich ruszyć (hmmm, prawdopodobnie). A może z zupełnie innego powodu… Rankiem słońce świeci niemal prosto nad dolinką, wydobywając refleksy spomiędzy liści i odbijając się w wodzie. Skały porośnięte gęstym zielonym mchem i opływająca je wartko woda wyglądają zjawiskowo, tworzą zaczarowane przejście. Stoję przed baśniowym sezamem, gdzie wystarczy powiedzieć “otwórz się!” bym ujrzała skarby. A skarb mam przed sobą. Jest nim potok Brzezina tonący w zieleni, który przechodzi w łagodne rozlewisko  i ten jar z podartymi brzegami odsłaniającymi ścianę wypełnioną kruchymi wapiennymi skałkami.

Idę powoli, czasem muszę omijać doły wypełnione wodą lub głazy. Wiotkie gałęzie zrywają mi chustkę, plączą mi włosy. Docierają do mnie jakieś odgłosy z drogi - aut, śmiejącej się młodzieży. A ja jestem zupełnie niewidoczna z dołu. Wchodzę w Brzezinę i znikam…





35 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Gliniak

las i mapa

gliniany dom

Comments


bottom of page